niedziela, 13 marca 2016

Czarnobyl-reaktor strachu



Katastrofa elektrowni jądrowej w Czarnobylu

Wypadek jądrowy, mający miejsce 26 kwietnia 1986 w reaktorze jądrowym bloku energetycznego nr 4 elektrowni jądrowej w Czarnobylu. W wyniku przegrzania reaktora doszło do wybuchu wodoru, pożaru oraz rozprzestrzenienia substancji promieniotwórczych.Była to największa katastrofa w historii energetyki jądrowej i jedna z największych katastrof przemysłowych XX wieku. Razem z katastrofą w elektrowni jądrowej Fukushima I została zakwalifikowana do siódmego, najwyższego stopnia w skali INESW wyniku awarii skażeniu promieniotwórczemu uległ obszar od 125 000 do 146 000 km² terenu na pograniczu Białorusi, Ukrainy i Rosji, a wyemitowana z uszkodzonego reaktora chmura radioaktywna rozprzestrzeniła się po całej Europie. W efekcie skażenia ewakuowano i przesiedlono ponad 350 000 osób

Jak na ironię, katastrofa elektrowni w Czarnobylu zdarzyła się w trakcie testu, który miał służyć poprawie bezpieczeństwa. Test miał za zadanie sprawdzenie funkcjonowania systemu, który był odpowiedzialny za chłodzenie reaktora w sytuacji awaryjnej. Próbę uważano za całkowicie bezpieczną. Zakładano stopniowe obniżenie mocy reaktora, do ok. 1/3 w stosunku do normalnej. Po odcięciu dopływu wody do turbin naukowcy mieli obserwować, czy taka ilość energii wystarcza do podtrzymania zasilania, nim rozpędzą się silniki spalinowe, odpowiedzialne za utrzymanie działania reaktorów w sytuacji awaryjnej. Test miał trwać minutę.
W nocy z 25 na 26 kwietnia pracownicy rozpoczęli obniżanie mocy reaktora. Jednak moc spadła bardziej niż planowano, czego wynikiem było tzw. zatrucie ksenonowe. Operatorzy zdecydowali się z powrotem podwyższyć moc reaktora, co było błędem i przyczyną katastofy. Załoga całkowicie straciła kontrolę nad reaktorem. O godz. 1:22 doszło do kolejnego spadku mocy.

Mimo to eksperyment kontynuowano. Test rozpoczął się o godzinie 1:23. Po odłączeniu dopływu pary do pomp moc reaktora zaczeła gwałtownie rosnąć. W ciągu paru sekund kilkadziesiąt razy przekroczyła maksymalną moc reaktora. Błyskawicznie doszło do reakcji chemicznych, po których nastąpiła eksplozja wodoru. Wybuch rozsadził rdzeń reaktora i zerwał przykrywającą go, ważącą 2 tys. ton, stalową płytę. Do atmosfery przedostały się duże ilości substancji radioaktywnych. Skażeniu uległ nie tylko teren elektrowni i jej najbliższe otoczenie, ale znaczny obszar Europy.

Reakcja władz radzieckich

Władze ZSRR początkowo zaprzeczały katastrofie, a następnie podawały skąpe i niemożliwe do zweryfikowania dane. Wywołało to w Europie spekulacje o tysiącach ofiar i śmiertelnym zagrożeniu dla mieszkańców Europy.
- W Polsce już 28 kwietnia zanotowano wyraźny wzrost promieniowania radioaktywnego. W Polsce niesuwerennej, podporządkowanej radzieckim interesom informację o katastrofie cenzura przetrzymała przez kilkadziesiąt godzin- mówił prof. Jerzy Eisler w audycji ”Kronika dwóch tysiącleci”.

Oficjalną przyczyną katastrofy, podaną opinii publicznej przez radzieckich ekspertów i sąd, były rażące naruszenia zasad bezpieczeństwa przez obsługę reaktora. Za winnych uznano kierownictwo elektrowni oraz nadzorującego eksperyment Anatolija Diatłowa. Jako jedyny dożył on końca procesu. Skazano go na 10 lat więzienia, ale został przedterminowo zwolniony z powodu choroby poppromiennej. Przez cały czas bronił obsługi, jako przyczynę katastrofy podając wady konstrukcyjne reaktora, który nigdy nie powinien zostać dopuszczony do eksploatacji.
Skutki?
Skutki katastrofy najbardziej dotknęły terytorium Ukrainy, gdzie skażeniu uległo 9 procent kraju. Z powodu odniesionych ran i w wyniku napromieniowania zginęło 31 pracowników elektrowni i strażaków próbujących ugasić pożar. Około tysiąca osób, głównie ratowników i pracowników elektrowni otrzymało duże dawki promieniowania, co doprowadziło do poważnych chorób. Po katastrofie przesiedlono ok. 300 tysięcy osób, które mieszkały w promieniu 100 km od elektrowni. Do dziś trwa spór o liczbę ofiar katastrofy.

Elektrownia jądrowa w Czarnobylu zaraz po wybuchu reaktora









 
Czym jest choroba popromienna?
Choroba popromienna jest ostrym schorzeniem ogólnoustrojowym, wywołanym przez napromieniowanie całego ciała (lub jego większości) dużą dawką promieniowania jonizującego w bardzo krótkim okresie czasu – zwykle w ciągu kilku minut. Pojęcie to nie jest tożsame z tzw. odczynem popromiennym, będącym powikłaniem radioterapii onkologicznej.
Jakie są objawy choroby popromiennej?


Choroba popromienna w medycynie, poza sytuacjami szczególnymi (broń atomowa, awaria reaktora jądrowego), występuje bardzo rzadko – zazwyczaj jako skutek wadliwego działania sprzętu używanego do badań obrazowych lub radioterapii nowotworów, w wyniku czego pacjent poddawany procedurze diagnostycznej lub terapeutycznej otrzymuje niezwykle wysoką dawkę promieniowania jonizującego w krótkim czasie.

Najbardziej podatne na szkodliwy wpływ promieniowania jonizującego (przenikliwego) w organizmie są komórki szybko dzielące się. W zależności od zakresu dotkniętych przez schorzenie układów narządów (tj. szpiku kostnego, układu pokarmowego, układów nerwowego i naczyniowego), obecny może być cały wachlarz objawów chorobowych na każdym jej etapie.

Ofiary Czarnobyla

Warto obejrzeć:
 


 



poniedziałek, 29 lutego 2016

Coś z innej beczki-czyli "na stopie wojennej"


Każdemu, nawet największemu maniakowi horrorów, czasami po prostu "przejedzą się" takiego typu filmy. Przygotowane przeze mnie propozycje , będą w pewnym stopniu zawierały w sobie całą masę horroru. Otóż są to ekranizacje, które skłaniają do głębokich refleksji, rozmyślania.. Są to filmy oparte oczywiście na prawdziwych wydarzeniach, na tragizmie I i II wojny światowej.. Wojna wstrząsnęła całym światem. Każdy z nas zna , bądź poznaje historię, która była przerażająca.. Lata 1939-1941 przyniosły krwawe żniwa..śmierć wielu młodych, bohaterskich ludzi.. Żeby przyjrzeć się bliżej, zachęcam do obejrzenia: 

     1) Furia  – amerykańsko-chińsko-brytyjski dramat wojenny z 2014 roku w reżyserii Davida Ayera z Bradem Pittem w roli głównej. 
         Kwiecień 1945 roku. Po sforsowaniu Renu zwycięskie alianckie armie maszerują w kierunku Berlina. W Niemczech narasta jednak fanatyczny opór kierowany przez wierne wodzowi oddziały SS. Powołane zostaje także pospolite ruszenie, w skład którego nierzadko wchodzą również kobiety i dzieci. Amerykańskie oddziały pancerne ponoszą duże straty. Jednym z czołgów 2. Dywizji Pancernej, nazywanym pieszczotliwie "Furią", dowodzi sierżant Don Collier (Brad Pitt). Do jego załogi dołącza Norman Ellison (Logan Lerman) przebywający w armii od zaledwie ośmiu tygodni. Niewinny, nieskażony jeszcze brutalnością wojny młodzieniec dopasowuje się do zaprawionych w bojach weteranów, takich jak Boyd Swan (Shia LaBeouf), Grady Travis (Jon Bernthal) i Trini Garcia (Michael Peña). Niebawem pluton czołgów, do którego przynależy "Furia", otrzymuje niebezpieczne zadanie.



 


  



 2) Miasto 44 - polski film wojenny w reżyserii Jana Komasy, którego premiera miała miejsce 19 września 2014 roku.

 


Film "Miasto 44" to opowieść o młodych Polakach, którym przyszło wchodzić w dorosłość w okrutnych realiach okupacji. Mimo to są pełni życia, namiętni, niecierpliwi. Żyją tak, jakby każdy dzień miał okazać się tym ostatnim. Nie wynika to jednak z nadmiernej brawury czy młodzieńczej lekkomyślności - taka postawa jest czymś naturalnym w otaczającej ich rzeczywistości, kiedy śmierć grozi na każdym kroku.

Warszawa, lato 1944. Stefan (Józef Pawłowski) opiekuje się matką i młodszym bratem. Przejął obowiązki głowy rodziny po tym, jak ojciec - oficer Wojska Polskiego - zginął w kampanii wrześniowej w 1939 roku. Pracuje w fabryce Wedla, z coraz większym trudem znosząc upokorzenia ze strony Niemców. Marzy o chwili, kiedy będzie mógł im za wszystko odpłacić i spełnić obowiązek wobec Ojczyzny. Obiecał matce, że nie zaangażuje się w działalność ruchu oporu, jednak - kiedy tylko nadarza się okazja - wstępuje w szeregi Armii Krajowej. Do konspiracji wciąga go Kama (Anna Próchniak), sąsiadka z kamienicy na warszawskiej Woli, z którą przyjaźni się od dziecka. Dziewczyna skrycie kocha się w Stefanie, mając nadzieję, że po wojnie będą razem. Ale to za sprawą spotkania z subtelną i wrażliwą Biedronką (Zofia Wichłacz) Stefan zazna smaku pierwszej, młodzieńczej miłości. Jednak Stefanowi i Biedronce nie jest dane zbyt długo cieszyć się wzajemnym zauroczeniem.



 3) Ocalony/ Lone Survivor 2013

Jeśli jeszcze nie wiecie, jak w amerykańskiej armii hartuje się stal, początek "Ocalonego" rozwieje wszelkie wątpliwości. Kolaż autentycznych nagrań z wyczerpujących treningów jednostki Navy SEALS spełnia dwojakie zadanie. Po pierwsze, uświadamia, że zanim komandos dostąpi zaszczytu paradowania z naszywką "Fok" na piersi, wyleje sporo potu, krwi i łez. Po drugie, utwierdza w przekonaniu, że zasada "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" jest na polu walki najważniejsza. Historia feralnej Operacji Czerwone Skrzydło oparta jest na literaturze faktu autorstwa Marcusa Lutrella i Patricka Robinsona. Reżyser Peter Berg lokuje ją między zaskakująco transparentnym w intencjach filmem zaciągowym a skutecznie pompującym adrenalinę kinem akcji.   

Opowieść o Czerwonym Skrzydle jest świadectwem samego Lutrella (Mark Wahlberg), który razem z trzema kompanami (Emile Hirsch, Taylor Kitsch,, Ben Foster) tropił w lasach afgańskiej prowincji Kunar jednego z dowódców sił Talibanu, Ahmada Shaha. Decyzja, by oszczędzić cywili, którzy przypadkowo zdemaskowali jednostkę, okazała się brzemienna w skutkach i ściągnęła na żołnierzy pościg Talibów. Całkiem zgrabna ekspozycja, w której kamera Tobiasa Schiesslera zagląda w zakamarki wojskowej bazy, pozwala zapoznać się z bohaterami. Zahartowanych i przerzucających się ciętymi ripostami brodaczy trudno nie lubić – zwłaszcza że definiując ich przyjacielskie relacje, reżyser nie wali z armat, tylko skupia się na drobnych symbolach żołnierskiej solidarności. Potem oczywiście żarty się kończą, a zaczyna się symfonia na setki kałasznikowów.

Berg jest twórcą śpiącym pod gwiaździstym sztandarem, więc w filmie nie brakuje wzniosłych deklaracji, karabinów błyszczących w słońcu i muzyki, która lepiej ilustrowałaby wniebowzięcie niż partyzancką strzelaninę. Na szczęście jest też facetem, który lubi dobrą rozwałkę, a do tego wie, jak ją nakręcić. W "Ocalonym" finezyjnie żongluje planami, podgląda starcie z półdystansu, by za chwilę skupić się na spanikowanych twarzach żołnierzy. Pokazuje bitwę jak tornado, które porywa bohaterów i raz po raz rzuca ich w nowe miejsce.


4) Chyba już wszystkim znany film pt."Kamienie na szaniec" (2014)

 Gliński zaczyna swą opowieść na pełnym gazie. Dosłownie. Podczas gdy Zośka (Sabat) usuwa hitlerowskie sztandary z murów Polskiej Akademii Nauk, Rudy (Ziętek) urządza zadymę na pokazie propagandowych kronik. Podwójne uderzenie pary spiskowców rozgrywa się w rytm muzyki Łukasza Targosza – wysokoenergetycznego gitarowego riffu nałożonego na podkład z tłustego basu i perkusji. Towarzyszy ona poczynaniom bohaterów tak długo, jak ich zabawa w wojnę obywa się bez rozlewu krwi. Kiedy jednak Rudy zostaje pojmany przez esesmanów, a jedna z akcji kończy się wymianą ognia, kompozytor zaczyna rozporządzać pięciolinią w bardziej konwencjonalny sposób. Rozbrzmiewające na ścieżce dźwiękowej łkające skrzypce i pianino zwiastują koniec niewinności. Harcerze zamieniają się w żołnierzy, chłopięca przygoda – w obowiązek, a oddanie idei wolnej Polski – w ofiarę. Pojawiają się kolejne wątpliwości. Ile można poświęcić dla Sprawy? Ile dla przyjaźni? Gdzie kończy się bohaterstwo, a zaczyna ślepy upór?


Brzmi to wszystko bardzo podniośle, ale Glińskiemu udało się ominąć koleiny banału i bogoojczyźnianego zadęcia. Stało się tak w dużej mierze za sprawą młodych, jeszcze nieopatrzonych odtwórców głównych ról. Znakomicie wypadł zwłaszcza grający Rudego Tomasz Ziętek – przekonujący zarówno jako nieopierzony partyzant, lowelas, jak i obdarzona mesjańskim rysem ofiara brutalnych tortur. Sceny tych ostatnich nie  mroziłyby krwi nawet w połowie,  gdyby nie wcielający się w sadystycznego hitlerowca Wolfgang Boos

Z pomocą nieocenionego operatora Pawła Edelmana reżyser inscenizuje emocjonujące sceny miejskich potyczek. Jest w nich nerw, szybka praca kamery i porządne efekty specjalne. Choreografia walk wypada wiarygodnie, detale nie giną w gorączkowym montażu, a delikatna korekcja barwna sprawia, że atmosfera filmu wydaje się jeszcze bardziej posępna. W polskim kinie, które nigdy nie cierpiało na nadmiar herosów, ekranowe Szare Szeregi jawią się niemal niczym Avengers. Jak strzelają, to całymi seriami. Jak giną, to w chwale. Jak kochają, to na zabój. Ich historia doskonale nadaje się do tego, by zbudować wokół niej popkulturowy mit. Nasi rodzice mieli czterech pancernych i Klossa. My możemy mieć Rudego, Zośkę i Alka.




 5) Pianista (2002)
 
Pianista to historia Władysława Szpilmana, znakomitego pianisty i kompozytora. Rozpoczyna się we wrześniu 1939 roku, gdy w Polskim Radiu 28-letni Szpilman gra pod bombami nokturn cis-moll Chopina. Po wkroczeniu do Warszawy Niemcy wprowadzają restrykcje wobec ludności żydowskiej. Szpilman z rodziną: rodzicami, dwiema siostrami i bratem, przeżywają pasmo upokorzeń. Pozbawieni środków do życia, wyprzedają obrazy, srebro, meble, a w końcu i największy skarb artysty: fortepian. Następuje kulminacja prześladowań: Żydzi zostają umieszczeni za murami getta. Nieludzkie okrucieństwo i niewyobrażalne cierpienia są tam codziennością. Szpilman zarabia na utrzymanie całej rodziny grając w kawiarni, gdzie spotykają się członkowie "elity" getta: spekulanci, dziwki, alfonsi. Niemcy zaczynają wywozić Żydów do "obozów pracy" i Szpilmanowie, jak tysiące innych, zostają zagnani do bydlęcych wagonów. Szpilmana w ostatniej chwili wyciąga z szeregu skazańców znajomy żydowski policjant, który rozpoznaje go i ratuje mu życie. Rodzina ginie jednak w otchłani Holokaustu. Szpilmanowi z pomocą żydowskiego ruchu oporu udaje mu się uciec z getta. Przechowują go kolejno jego polscy przyjaciele. Kiedy niebawem wybucha polskie Powstanie, Szpilman ponownie musi walczyć o życie. Znajduje schronienie w zrujnowanej willi, nieświadom tego, że mieści się tam główna kwatera wojsk niemieckich. Zostaje nakryty przez niemieckiego kapitana, który go przesłuchuje. Gdy Szpilman ujawnia, że jest pianistą, kapitan każe mu zagrać na znajdującym się tam fortepianie. Szpilman gra nokturn cis-moll Chopina. Wzruszony kapitan postanawia pomóc mu przeżyć. Wojna się skończyła. Szpilman znowu pracuje w Polskim Radiu. Dowiaduje się od znajomego o przetrzymywanym w radzieckiej niewoli niemieckim kapitanie, który twierdzi, że uratował Szpilmanowi życie i teraz prosi Szpilmana o pomoc. Gdy jednak Szpilman dociera do wskazanego obozu jenieckiego, znajduje tam już tylko puste pole.

poniedziałek, 8 lutego 2016

W poszukiwaniu nowych wyzwań

Top 5 seriali, które na pewno ucieszą każdego miłośnika mocnego kina grozy



Supernatural






 Dean i Sam od dzieciństwa przygotowywani byli do misji, która stanowi sens ich życia. Jednak to już przeszłość. Teraz Sam chce studiować prawo, żyć spokojnie i normalnie. I tak się dzieje do chwili, kiedy jego starszy brat, Dean (Jensen Ackles), zjawia się z niepokojącymi wiadomościami: ich ojciec, człowiek, który od 22 lat walczył ze złem, zniknął. Aby go odszukać i pomóc ludzkości pokonać złe siły, bracia muszą ścigać to, na co on polował... a Sam będzie zmuszony powrócić do życia, które, miał nadzieję, na zawsze zostawić za sobą.

 Ten serial stworzony przez Erica Kripkego jest ubóstwiany przez fanów - od lat na całym świecie organizowane są festiwale poświęcone tylko tej serii, zaś odtwórcy głównych ról są bożyszczami nastolatek. "Nie z tego świata" być może nie powoduje że włosy stają dęba, ale fani horrorów powinni bawić się znakomicie, znajdując kolejne nawiązania do kultowych dzieł.



 Penny Dreadful





 Londyn, koniec XIX wieku. W mieście coraz częściej pojawiają się doniesienia o bestialskich zbrodniach. Sprawcy pozostają nieznani, a gorączkowo poszukująca ich policja jest bezradna. Jedynie znany i ceniony podróżnik sir Malcolm Murray (Timothy Dalton), którego córka zaginęła w niejasnych okolicznościach, oraz tajemnicza, obdarzona niezwykłym wdziękiem spirytystka Vanessa Ives (Eva Green) są przekonani, że za morderstwa odpowiedzialne są nadprzyrodzone moce. Rozpoczynają więc własne śledztwo, a do ich zespołu dołączają także pochodzący ze Stanów Zjednoczonych strzelec wyborowy Ethan Chandler (Josh Hartnett) oraz młody, zafascynowany granicą pomiędzy życiem a śmiercią doktor Victor Frankenstein (Harry Treadaway).





American Horror Story
 

 Rodzina Harmonów przeprowadza się do Los Angeles, aby rozpocząć nowe życie i zapomnieć o problemach, przez jakie musieli razem przejść. Na swój nowy dom wybierają wiekową posiadłość. Nie mają pojęcia o wydarzeniach, które miały w niej miejsce. Wkrótce poznają tajemnicę skrywaną przez stare mury.




The Walking Dead

 

 The Walking Dead” to serial Franka Darabonta, reżysera filmów „Skazani na Shawshank” i „Zielona mila”, oraz Gale Anne Hurd, producentki „Terminatora”, „Obcego”, „Armagedonu” i „Niesamowitego Hulka”, oparty na bestsellerowym komiksie Roberta Kirkmana. Serial opowiada o czasie następującym po pandemicznej apokalipsie, po której świat opanowały zombie. Szeryf Rick Grimes (Andrew Lincoln) podróżuje wraz z rodziną i z garstką ocalałych, w bezustannym poszukiwaniu bezpiecznego schronienia. Ciągła presja oraz codzienne zmagania się z zagrożeniem i śmiercią zbierają krwawe żniwo, popychając wielu ku otchłani najgłębszego ludzkiego okrucieństwa. W trakcie walki o przeżycie swojej rodziny, Rick odkrywa, że wszechogarniający strach ocalałych może być dużo bardziej niebezpieczny, niż przemierzające świat zombie.


 


Wirus



 Nowy serial grozy od Guillermo Del Toro ma przywrócić chwałę wampirom, które mają straszyć, a nie bawić. Jednego możemy być pewni - z pewnością będzie krwiście i groteskowo - kampania promocyjna z wielkimi bannerami oka z larwą oburzyła Amerykanów. A nam pozostaje się cieszyć, że twórca otrzymał zielone światło na kolejne sezony, dzięki czemu może spokojnie budować całą historię.



Inspirowane

Dziś przedstawię kilka filmów inspirowanych prawdziwymi wydarzeniami


Na początek wszystkim dobrze znany film. reż. Scotta Derricksona, pt. 
"Egzorcyzmy Emily Rose"

 "Emily zostaje opętana przez demony. W trakcie egzorcyzmów umiera, a ksiądz, który je odprawiał, zostaje oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci."

Tak brzmi opis filmu, jednak ciekawsze jest warto zapoznać się z historią autentyczną
Tytułowa bohaterka naprawdę nazywała się Anneliese Michel, była Niemką i zmarła w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku z odwodnienia i wycieńczenia organizmu. Tak zły stan jej zdrowia był efektem przeprowadzanych na niej wcześniej egzorcyzmów – rodzina i wezwany przez nią ksiądz nie mieli wątpliwości, że nastolatka została opętana przez złe moce. Zarówno duchowny jak i rodzice dziewczyny zostali uznani przez sąd winnymi jej śmierci, a cała tragiczna historia przyczyniła się do wprowadzenia przez kościół katolicki reform w od wieków niezmienianych zasadach przeprowadzania egzorcyzmów.



Zjedzeni żywcem, 1977 


        Horror ten przedstawia historię właściciela małego hoteliku i jednocześnie seryjnego zabójcy, który ciała ofiar rzuca na pożarcie swojemu pupilowi, krokodylowi. Fabuła filmu oparta jest na faktach mających miejsce na początku minionego stulecia w Teksasie. 
          Joe Ball był właścicielem lokalnego zajazdu, przy którym znajdował się staw pełen aligatorów. Gdy mężczyzna był przesłuchiwany przez policję w sprawie tajemniczego zniknięcia jego żony i kochanki, jeden z pracowników zajazdu przyznał, że pomógł Ballowi pozbyć się ciał. W stawie nigdy jednak nie znaleziono ludzkich szczątków, wiedziano natomiast, że Ball napewno karmił swoje aligatory innymi zwierzętami. Mimo braku dowodów, mężczyźnie temu przypisuje się również zabójstwa 20 innych kobiet. 



horrory na faktach zjedzeni zywcem 


 
 Amityville, 1979

 Historia rodziny Lutz, która wprowadziła się do nowojorskiego domu, w którym kiedyś dokonano brutalnego, wielokrotnego morderstwa, stała się kanwą książki, a ta inspiracją do aż jedenastu produkcji filmowych. Przerażające zjawiska paranormalne, które miały miejsce w nowym domu Lutzów, doprowadziły do ich wyprowadzki już po 28 dniach. Książka, pod tym samym tytułem co oryginalna produkcja filmowa z roku 1979, w amerykańskich księgarniach znajduje się w dziale publikacji dokumentalnych, sam film jednak wiele ze znajdujących się w niej rzekomych faktów mocno przerysował. Cała historia wokół której osnuty został jeden z najstraszniejszych horrorów ogólnie wzbudza wiele kontrowersji co do swojej autentyczności, która kwestionowana była nawet podczas kilku rozpraw sądowych.

 horrory na faktach amityville

 Dziewczyna z sąsiedztwa

Film ten oparty jest na książce pod tym samym tytułem i jednocześnie na faktach, które miały miejsce w 1965r. w stanie Indiana w USA. Tragiczne zdarzenia miały miejsce w domu Gertrude Baniszewski, która wraz z dziećmi sąsiadów w niewyobrażalny sposób znęcała się najpierw psychicznie, a później również fizycznie na nastolatce z sąsiedztwa, Sylvii Likens, ostatecznie doprowadzając do jej śmierci. Sędzia prowadzący sprawę zabójstwa określił te makabryczne zdarzenia jako najprawdopodobniej najbardziej okrutną zbrodnię jaka kiedykolwiek miała miejsce w stanie Indiana.  Mimo że film miejscami odbiega od faktów, ogólnie jest bardzo wiernym odzwierciedleniem prawdziwej historii.

 horrorry oparte na faktach dziewczyna z sasiedztwa 

 Udręczeni, 2009
 
 Mimo iż fabuła tego horroru jest w wielu momentach wymysłem scenarzysty, pomysł na nakręcenie tej produkcji został zaczerpnięty z prawdziwych wydarzeń dotyczących rodziny, 80tych minionego wieku wprowadziła się do kostnicy. 
   Carmen Reed, która wówczas była jedną z jej mieszkanek przyznaje, że zdarzenia w horrorze zostały przedstawione w bardzo hollywoodzkim stylu, mimo to wiele z nich rzeczywiście miało miejsce, tak jak np. scena w której zasłona prysznicowa próbuje udusić jedną z bohaterek. Seanse spirytystyczne przedstawione w filmie nigdy się nie odbyły, oparte na faktach były natomiast sceny egzorcyzmów, które jednak na potrzeby produkcji musiały być mniej przerażające, tak aby film ten mógł być oglądany już przez widzów od 13 roku życia.

 horrory na faktach udreczeni
 

niedziela, 7 lutego 2016

"Dotknięcie mroku" - perełka filmowa

      Często większość z nas w wyborze filmu, który ma zamiar obejrzeć kieruje się popularnością danej produkcji. Jednak aby odnaleźć prawdziwe skarby kinowe, trzeba poszperać, poszukać, poczytać. Film "Dotknięcie mroku" reż. Dereka Lee i Clifa Prowse'a zaskakuje widza na każdym kroku. Widać, małymi kosztami można stworzyć dzieło sztuki.
     Opowiada on o  losach  dwójki najlepszych przyjaciół, którzy wyruszają dookoła świata w podróż swojego życia. Wyprawa, dokumentowana na każdym kroku, wkrótce przybiera nieoczekiwany, mroczny obrót po spotkaniu w Paryżu pięknej kobiety, która pozostawia jednego z nich z tajemnicza infekcją. "Dotknięcie mroku" to trzymający w napięciu, oryginalny horror i jeden z najbardziej ciekawych debiutów w tym gatunku od lat. Ciężko spotkać coś zupełnie innego niż znany już wszystkim temat "psychopatów i przesuwających się przedmiotów" . Co dziwne film ten (kierując się głosami na Filmweb.pl) ma niezbyt wysoką ocenę. 





 









3096 dni - czyli siła ludzkiego umysłu

  
 
3098 dni - Film inspirowany autentycznymi wydarzeniami. Wiedeń, marzec 1998. Dziesięcioletnia Natascha idzie do szkoły. W pewnym momencie tuż koło niej zatrzymuje się biały samochód. Kierowca, bezrobotny inżynier Wolfgang Priklopil, wciąga ją do środka i wywozi na obrzeża miasta, do swojego domu. Nie chce okupu – chce, aby dziewczynka stała się jego wyłączną własnością na zawsze. Pod garażem jest już przygotowana piwnica o wymiarach 2 na 3 metry. W tym pomieszczeniu Natascha spędzi kolejne 8 lat swojego życia.
 
Dramat, który poruszy sercem każdego. 
Co tu dużo mówić, zachęcam do obejrzenia i do zapoznania się z historią Nataschy.
 
 
 
 
 
 
Natascha Maria Kampusch (ur. 17 lutego 1988 roku w Wiedniu)– Austriaczka uprowadzona 2 marca 1998 roku przez Wolfganga Přiklopila, który w latach 1998–2006 przetrzymywał ją i gwałcił w swojej willi na przedmieściach Wiednia
 
                O jej porwaniu, ucieczce i ośmiu latach spędzonych w zamknięciu napisano już wiele. Dotąd jednak tajemnicą pozostawało, co tak naprawdę łączyło ofiarę i jej stręczyciela. Światło na dramatyczną relację dwójki Austriaków: 10-letniej Nataschy Kampusch i 35-letniego Wolfganga Priklopila, rzucić może dopiero autobiografia dziewczyny pt. "3096 dni", której fragmenty w poniedziałek opublikował niemiecki "Bild". Wyglądał na zagubionego "Po raz pierwszy zobaczyłam go na ulicy. Szłam do szkoły, a on stał koło swojego białego vana na pobliskim parkingu. Bałam się, w głowie cały czas kołatały mi słowa mojej mamy: "nie rozmawiaj z nieznajomymi", "nie wsiadaj do obcych samochodów". Ale kiedy spojrzałam mu w oczy, wszystko prysnęło. Miał niebieskie oczy, ale jego spojrzenie było dziwnie puste. Wyglądał na nieśmiałego, zagubionego i zupełnie bezbronnego. Dziś nie potrafię tego wytłumaczyć, ale wtedy poczułam jakąś dziwną chęć, by mu pomóc. Ostatecznie jednak zrobiłam krok w tył. Chciałam odejść. Nie pozwolił, zamiast tego złapał mnie mocno i gwałtownie wrzucił do vana. reklama Wszystko wyglądało jak scenariusz jakiegoś horroru. A to był tylko początek mojego nowego, ośmioletniego życia" - tak 22-letnia obecnie dziewczyna opisuje początek znajomości ze swoim starszym o 25 lat porywaczem. Kampusch: Moja historia też powinna zakończyć się morderstwem Jak sama pisze, już pierwszego dnia była przerażona. Jak się jednak potem okazało, wówczas nie miała jeszcze powodów, by tak się czuć. Pokój był hermetyczny Prawdziwy koszmar bowiem zaczął się dopiero wtedy, gdy Natascha znalazła się w swoim nowym domu. Priklopil przygotowywał porwanie przez długie miesiące, zadbał więc również o specjalny pokój. Wybudował go w piwnicy swojego domu, w miasteczku na północ od Wiednia. Pomieszczenie było czyste, ale ciemne, pozbawione okien, wyposażone tylko w piętrowe łóżko, zlew i toaletę. "Wytrzymałam kilka tygodni, potem błagałam go, by pozwolił mi się wykąpać" - wspomina Kampusch. Priklopil faktycznie wkrótce zgodził się i wyprowadził dziewczynkę na zewnątrz. "To wtedy zrozumiałam, w jak dramatycznym położeniu jestem" - dodaje Natascha. "Okazało się, że drzwi do mojego pokoju są z drugiej strony zabezpieczone betonową pokrywą. A prowadził do nich jedynie wąski korytarz. Gdy jednak wyszliśmy z tego labiryntu, wiedziałam już, jak szczelnie jestem zamknięta i jak trudno byłoby komukolwiek mnie znaleźć" - czytamy na stronach autobiografii "3096 dni". Natascha Kampusch była ofiarą sieci pedofilów Myśl, że tak po prostu jest Na początku metodą na przetrwanie była dziecięca wyobraźnia. "Z perspektywy czasu widzę, że wróciłam wtedy do myślenia typowego dla 4- czy 5-latków, które przyjmują rzeczywistość po prostu taką, jaka jest" - pisze Natascha. By jednak wykreować tę rzeczywistość na jak najbardziej normalną, dziewczynka musiała sprawić, by jej relacje z Priklopilem stały się chociaż mierną namiastką rodziny. "To dlatego prosiłam go, by kładł mnie do łóżka, czytał mi do snu, całował w czoło na dobranoc. Poza tym byłam przecież wtedy dzieckiem, potrzebowałam czyjegoś dotyku i czułości" - dodaje. Natascha Kampusch zaprezentowała swoje wspomnienia Początkowo to wystarczało. Porywacz sprawiał nawet wrażenie, jakby ta gra dawała mu jakąś przyjemność. Niestety, na krótko. "Zdarzało mu się tracić nad sobą kontrolę, ale naprawdę mocno agresywny zaczął robić się, gdy weszłam w okres dojrzewania" - wspomina Kampusch. "Traktował mnie wtedy tak, jak gdybym była brudna i obrzydliwa. Przestał mnie przytulać, za to regularnie bił, a gdy spaliśmy w jednym łóżku, zakładał mi kajdanki, bo - jak wyjaśniał - wcześniej nie zachowywałam się dość dobrze".
Mów do mnie "Mój Panie" Na tym się wcale nie kończyło. Porywacz bowiem golił Nataschy również głowę, zmuszał, by półnaga pracowała jako jego domowa niewolnica. Obsesyjnie musiała dbać o porządek. Gdy odmawiała sprzątania, kopał ją i bił, mówiąc: "zawsze chciałem mieć niewolnicę". Seksualne molestowanie było już tylko dopełnieniem rytuału codziennych tortur, w trakcie których m.in. zmuszał Nataschę, by się przed nim kłaniała, klękała i mówiła do niego "Mistrzu" albo "Mój Panie". Ofiara pedofila gwiazdą telewizji "Najbardziej nienawidził, kiedy po tym wszystkim płakałam z bólu" - czytamy w dramatycznej autobiografii. "Łapał mnie za gardło, wlókł nad zlew, wciskał moją głowę pod wodę i naciskał na tchawicę, póki całkiem nie straciłam przytomności". reklama O to zresztą nie było trudno. Dlaczego? Bo gdy Natascha skończyła 16 lat, ważyła mniej niż 40 kg. Priklopil świadomie utrzymywał ją w stanie permanentnego głodu, ponieważ wierzył, że pozbawiona sił nie będzie próbowała uciekać. Niegdyś pracujący jako inżynier Siemensa porywacz wmawiał jej także, że rodzina nie chciała zapłacić za nią okupu i z przyjemnością się jej pozbyła. "Teraz nie jesteś ich Nataschą, teraz należysz do mnie" - w kółko wybrzmiewało z głośników interkomu zamontowanych w jej pokoju. On był moją rodziną... Natascha Kampusch była ofiarą sieci pedofilów Na dowód tego, że dziewczynka jest jego własnością, porywacz nakazał jej zmienić imię. "Wybrałam łacińskie: Bibiana. To była moja nowa tożsamość, którą Priklopil zaakceptował, dzięki czemu żyłam z nią przez kolejne siedem lat" - czytamy w książce "3096 dni". W opublikowanej wczoraj autobiografii dziewczyna przyznaje też, że wiele razy próbowała popełnić samobójstwo. Jednocześnie jednak otwarcie mówi o specyficznej więzi łączącej ją z porywaczem. "Czasami robiłam wszystko, by tylko zatrzymać go w moim pokoju na dłużej" - pisze Kampusch. "Zdarzało się też, że razem spaliśmy, przygotowywaliśmy posiłki, jedliśmy, oglądaliśmy telewizję. W ten sposób dawał mi namiastkę normalności". ...i żałowałam, gdy umarł Uciekła, gdy miała 18 lat, w sierpniu 2006 r., wykorzystując moment, gdy Priklopil myślał, że czyści jego samochód. Trafiła do willi w Strasshof położonej nieco na północ od austriackiej stolicy. Jej lokatorzy rozpoznali w wychudzonej 18-latce 10-letnią dziewczynkę, o której kilka lat wcześniej mówił cały kraj. Kampusch: Moja historia też powinna zakończyć się morderstwem Tuż potem młoda kobieta mogła wrócić do rodzinnego domu. Tam dowiedziała się, że jej stręczyciel i jedyny towarzysz ostatnich ośmiu lat życia właśnie popełnił samobójstwo. Priklopil bowiem rzucił się pod pociąg tuż po tym, gdy zorientował się, że Bibiany nie ma. "Tak, wtedy dziwnie się czułam. Było mi go żal i daleka byłam od poczucia satysfakcji. Jednak teraz wiem, że gdybym nie uciekła, sam nigdy by mnie nie puścił" - kwituje Natascha.
 
 
 
 
Natascha Kampusch


niedziela, 24 stycznia 2016

Top 5 najlepszych horrorów

Oprócz zdecydowanego faworyta, o którym pisałam w pierwszym poście, jest jeszcze kilka horrorów, których nie można pominąć.

1) 28 tygodni później - Kolejny horror z serii "o zombie" z roku 2007.  Wirus zamieniający  ludzi w krwiożercze bestie pustoszy Wielką Brytanię. Akcja filmu toczy się , jak tytuł wskazuje, 28 tygodni po wydarzeniach z poprzedniej części ( 28 dni później (2002))

 

2) Frontiere (s) (2007) - grupa rabusiów trafia do domu zamieszkałego przez rodzinę kanibali.
 Sam opis filmu brzmi niezbyt ciekawie i wydawać by się mogło, że "to już było". Jednak nie warto oceniać po okładce i zapoznać się z treściami. Film dla widzów o mocnych nerwach, czyli miłośników mocnego kina gore.








 3) World War Z (2003) - Pracownicy ONZ starają się powstrzymać pandemię zombie, która zagraża istnieniu ludzkiej rasy.
  



4) Jestem legendą (2007) - Tajemniczy wirus wymordował lub zamienił w krwiożercze bestie prawie całą ludzkość. Samotny naukowiec Robert Neville poszukuje szczepionki, by odwrócić mutację.
  

 

5) Obłąkani -Do Stonehearst, zakładu dla obłąkanych, przybywa młody absolwent medycyny - Edward Newgate. Eliza Graves jest tam jedną z pacjentek. 
   Reżyser skłania do obejrzenia swojego dzieła z wielką uwagą od samego początku, gdyż łatwo można się pogubić...