Opowiada on o grupie badaczy zjawisk paranormalnych, którzy za swój kolejny cel objęli stary szpital psychiatryczny leżący w Collingwood. Miał to być przełomowy moment w ich karierze. "Tropiciele mogił" zamykają się w owym miejscu na jedną noc, licząc że zdołają uchwycić jakieś nadprzyrodzone zjawisko po czym opublikują je całemu światu. Niestety, nie zdołali z niego wyjść. Okazuje się, że budynek jest samoistnym bytem, który nie wypuści ze swego wnętrza nikogo, kto do niego wszedł.
Film został nakręcony w stylu paradokumentu, czyli mającego cechy dokumentu, ale dopuszczającego interpretację własną reżysera. Światowa premiera odbyła się 22 kwietnia 2011r. Twórcami tego dzieła jest duet The Vicious Brothers, składający się z kanadyjskich filmowców: Colina Minihana i Stuarta Ortiza . Są oni jednymi z najbardziej znanych reżyserów kultowych horrorów.
Na wielu forach dyskusyjnych spotykałam się z różnymi opiniami dotyczącymi tego horroru. Większość z nich-co mnie zaskoczyło- była negatywna i przeważająca część z nich była nieuzasadniona. Film, tak jak napisałam we wstępie, jest świetny. Fabuła zaskakująca, inna niż te jakie spotykałam wcześniej. Widz odnosi wrażenie jakby był uczestnikiem wydarzeń. Widzi wszystko z perspektywy osoby trzymającej kamerę. Istotą tego filmu jest próba nastraszenia oglądającego rzekomą autentycznością nagrań. Twórcy starają się przekonać widzów, że przedstawiona historia, uchwycona przy pomocy amatorskich kamer, zdarzyła się naprawdę. Jedynym małym minusem może być fakt, iż dość długo się rozkręca, jednak warto czekać na rozwinięcie akcji. Przez cały czas trzyma w napięciu. Dobre efekty specjalne. Horror pokazuje swoje prawdziwe oblicze tylko wtedy, gdy oglądamy go w zupełnych ciemnościach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz